Roland Garros to nasz szlagier w trakcie całorocznego, tenisowego tournée pod szyldem dobrze Wam znanego, zrelaksowanego kameleonka. To w końcu tutaj zbieramy najliczniejszą grupę, z którą wspólnie kibicujemy na słynnych, mączkowych kortach w Paryżu. Stolica Francji to także nasza świątynia – w tym miejscu polski tenis od wielu lat święci największe triumfy dzięki Idze Świątek, z którą i tym razem wiązaliśmy spore nadzieje. Ale po kolei…
Ulicami Paryża
Z czterech zaplanowanych dni w Paryżu zawsze staramy się wycisnąć maksa. Faktem jest, iż miasto oferuje tak wiele atrakcji, iż nie sposób doświadczyć choćby ułamka tamtejszych dobrodziejstw w tak krótkim czasie. Burza mózgów i wymiana doświadczeń przed wyjazdem pozwala nam ułożyć pierwszy dzień tak, aby zobaczyć najbardziej ikoniczne miejsca najpopularniejszej stolicy Europy.
Zaczynamy od wizyty pod remontowaną katedrą Notre-Dame, skąd udajemy się do kaplicy zamkowej Sainte Chapelle. Zahaczamy o placyk Dauphine, po którym zmierzamy na skwer Vert Galant i Pont Neuf – widok przepięknej Sekwany i wyczuwalna energia daje nam poczuć, że jesteśmy w epicentrum życia paryżan. Konkretny, blisko 3-godzinny spacerek pozwala nam zobaczyć piramidę Luwru oraz place de la Concorde.
Eksploracja miasta daje nam jasno do zrozumienia, że za kilka miesięcy odbędzie się tutaj letnia Olimpiada – na każdym kroku widzimy powstające trybuny, mają służyć za sportowe areny na zbliżających się igrzyskach. Ostatnia prosta to już przechadzka polami elizejskimi do Łuku Triumfalnego. Dzień kończymy integracją pod Wieżą Eiffla z kieliszkiem miejscowego winka.
Roland Garros
Pierwszy tydzień na kortach Rolanda Garrosa nie rozpieszczał pogodą. Dla niektórych crème de la crème turniejów wielkoszlemowych to boczne, mniejsze korty, których dostępność podczas naszego pobytu była mocno ograniczona. Pogoda płatała figle, na szczęście każdy z nas posiadał bezpieczną wejściówkę na jednym z zadaszonych obiektów, goszczących elitę tenisowego świata. Rollercoaster pogodowy doświadczyliśmy na własnej skórze wraz z Hubertem Hurkaczem, który mecz drugiej rundy musiał rozpoczynać kilkukrotnie. Byliśmy tam z nim, nieśliśmy go dopingiem, finalnie ciesząc się z triumfu nad Brandonem Nakashimą. Pierwszy dzień zapamiętamy również dzięki elektryzującemu meczowi dwóch zawodników grających jednoręczny backhand. Rzadki widok pod zakrytym kortem Susanne Lenglen dostarczyli nam Stefanos Tsitsipas oraz niemiecki tenisista Daniel Altmeier.
Drugi dzień zawodów to już ekstremalna dawka adrenaliny, którą za każdym razem generują takie nazwiska jak Świątek i Djokovic. Wielu z nas od lat czekało, aby zobaczyć serbskiego tenisistę w akcji – Nole bezproblemowo zainstalował się w trzeciej rundzie przy wspierającej go publice na korcie Philippe’a Chatrier. Chwile później zobaczyliśmy tutaj najlepszy mecz sezonu a może i dekady wśród żeńskich potyczek.
Starcie Igi Świątek i Naomi Osaki to najlepsza wizytówka kobiecego tenisa, jaką można sobie tylko wyobrazić. Panie grały absolutnie wybitnie, mecz miał nieprawdopodobną dramaturgię i energię z piłką meczową dla Naomi…stany przedzawałowe zamieniły się w wulkan radości po ostatecznym triumfie naszej Igi. Zgodnym głosem stwierdziliśmy, że to jeden z tym meczów, które zostaną z nami na zawsze.
Merci Paris!
Roland Garros to epickie przedsięwzięcie z najlepszym tenisem w roli głównej. Organizacja stojąca na najwyższym poziomie pozwala cieszyć się naszym ukochanym sportem w możliwie najlepszy sposób. Stolica Francji to jednak o wiele więcej niż turniej wielkoszlemowy. Urokliwe uliczki Paryża, doskonałe jedzenie w każdej napotkanej knajpce, historyczne obiekty i miejsca, których duch unosi się w powietrzu dają poczuć, że znajdujemy się w wyjątkowym dla Europy i całego świata mieście. Wracamy za rok!