Jeszcze niedawno swoje przygotowania do sezonu przeprowadziła tutaj nasza Iga Świątek, a teraz przyszła pora na nasz tygodniowy obóz treningowy na pewnej hiszpańskiej, wulkanicznej wyspie. Mowa oczywiście o Teneryfie wchodzącej w skład Wysp Kanaryjskich, na którą udaliśmy się podczas weekendu majowego.
Czy mogą być lepsze warunki do trenowania tenisa niż hiszpańskie słońce, przyjemne 23 st. C, lekka bryza oceaniczna, czyste powietrze i najlepszy ośrodek treningowy na wyspie z widokiem na ocean? Zdjęcie mówi samo za siebie, a my jesteśmy pewni, że o tej porze roku nic lepszego nie znajdziecie!
Tenis, turniej i nagrody
Trenowaliśmy codziennie w ośrodku tenisowym z 7 kortami o komfortowej i miękkiej nawierzchni Flexi®-Pave w towarzystwie palm, błogiej ciszy, niesamowitych widoków na ocean, góry i sąsiednią wyspę La Gomera. Otaczające nas zielone pola golfowe pełne dżentelmenów w białych spodniach dodawały uroku oraz powagi tym jakże profesjonalnym i sportowym okolicznościom. Ostatniego dnia wszyscy uczestniczy wyjazdu mogli zagrać w Relaksmisyjnym turnieju Teneryfa Open, w którym nagrodą główną był wyjazd na weekend tenisowy do Zawoi oraz losowany tygodniowy obóz tenisowy z Relaksmisją w Zakopanem!
Zwiedzanie
Drugim istotnym punktem programu naszego wyjazdu były codzienne wycieczki w celu odkrycia piękna Teneryfy. Jednego dnia wjechaliśmy kolejką na 3550m n.p.m. tuż pod szczyt wulkanu Teide, by podziwiać istnie księżycowo-wulkaniczne pejzaże, a innego odbyliśmy rejs łódką wzdłuż olbrzymich klifów Los Gigantes w towarzystwie ławicy delfinów i tuńczyków! Wiele emocji dostarczył też przejazd niezwykle krętymi i ciasnymi serpentynami górskimi do przepięknie położonej wioski Masca. W ramach potreningowej regeneracji i rozluźnienia zdegustowaliśmy też wina i sery podczas wizyty w winnicy Bodegas Monje na północy kraju – sportowcy amatorzy mogą 😉
Kuchnia Teneryfy
Zwieńczeniem dni pełnych tenisa i zwiedzania były przepyszne kolacje o zachodzie słońca w lokalnych restauracjach nad brzegiem oceanu serwujących świeżutkie owoce morza. Znaleźliśmy najlepsze tawerny, rodzinne restauracje specjalizujące się w daniach z ryb, krewetek, kalmarów czy ośmiornic. Przypadły nam do gustu przede wszystkim los chipirones i los boquerones, czyli małe kalmary i anchois. Wszystko to zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, czyli 4 osoby przy stoliku.
Ekipa
Sednem całego wyjazdu był oczywiście czas spędzony z miłośnikami tenisa i podróżowania. Nasza grupa liczyła 12 fantastycznych osób co bardzo ułatwiło nam integrację i wzajemne poznanie się. Większość z nich pochodzi z Warszawy, zawodnicy stołecznych lig tenisowych (pozdrowienia dla Tennis Stars League), a naszą trenerką była Sonia Klamczyńska na co dzień trenująca w wołomińskim klubie Topspin. Nad całością czuwał Przemek z Relaksmisji, jedyny przedstawiciel krakowskiej Relaksmisja Tennis League.